Pępowo to mała gmina w województwie wielkopolskim, położona między Poznaniem a Wrocławiem, zamieszkała przez nieco ponad 6 tys. mieszkańców. Od niedawna słynie ona z ziół i ziołolecznictwa. To wszystko za sprawą działającego tam Stowarzyszenia Ziołowieś Pępowo. O działaniach organizacji opowiada jej inicjatorka Izabela Grzesiak.
Skąd, w małej gminie, pojawił się pomysł na stworzenie wioski tematycznej o nazwie Ziołowsi?
Izabela Grzesiak: Pomysł wyszedł ode mnie. Chciałam po prostu swoją pasją do ziołolecznictwa podzielić się z większą grupą ludzi. Znalazło się kilka osób, które również uwielbiały zioła i chciały działać w tym obszarze. Nasze działania poniekąd pozwoliły pobudzić lokalną społeczność do działania, do stosowania ziół i prowadzenia zdrowego trybu życia.
A jakie były Wasze pierwsze działania?
Na początku prowadziłam wykłady w Kołach Gospodyń Wiejskich Gminy Pępowo. Potem, w ramach działającej już grupy nieformalnej pasjonatów ziół, przeprowadzałam wykłady i warsztaty z jej członkami. Na początku na miejscu w Pępowie w budynku Gminnego Ośrodka Kultury, a później już w całym powiecie gostyńskim. W pierwszej kolejności oczywiście odwiedzaliśmy lokalne KGW. Teraz nasza działalność sięga dalej. Nadal prowadzimy zajęcia warsztatowo – wykładowe, ale również jeździmy na targi, festyny, dożynki, festiwale itp. Jeśli ktoś nas zaprosi staramy się nie odmawiać, służyć pomocą i informacją. Każde spotkanie jest dla nas ważne, wychodzimy z założenia, że skoro ludzie chcą coś wiedzieć o ziołach to znaczy, że szukają też w nich pomocy, a my możemy jej im udzielić.
Zaczęło się od Kół Gospodyń Wiejskich, a kto teraz jest odbiorcą działań Ziołowsi?
Odbiorcą jest w zasadzie każdy kto wierzy w działanie lecznicze ziół, szuka naturalnych metod leczenia, czy zdrowych produktów. Największe zainteresowanie jest oczywiście wśród dorosłych i to w każdym przedziale wiekowym. Nie zapominamy jednak także o najmłodszych. Specjalnie dla nich przygotowujemy warsztaty, quizy i krótkie pogawędki.
Jakie są główne cele, dla których działacie?
Początkowo chcieliśmy zaktywizować społeczność lokalną i polepszyć jej samopoczucia poprzez upowszechnianie tradycji stosowania ziół w życiu codziennym. Teraz działamy szerzej poprzez upowszechnianie lokalnych tradycji rękodzielniczych.
Jakie z Waszych projektów uważacie za najważniejsze?
Jednym z ważniejszych projektów był ten związany z nasadzeniem ziół w centrum Pępowa. Kolejne związane byłby z rękodziełem, a konkretnie organizowaniem warsztatów rękodzielniczych.
Co uważacie są swój największy sukces?
Wypromowaliśmy naszą gminę. Pępowo jest kojarzone z Ziołowsią tj. ziołami, zdrowiem, leczeniem naturalnymi metodami. Stworzyliśmy imprezę cykliczną w Pępowie. Nasz kiermasz świąteczny organizujemy już ósmy raz, a za każdym razem jest coraz większy, piękniejszy i przyciąga coraz więcej zainteresowanych. Niewątpliwie jednym z większych sukcesów jest wyróżnienie naszego produktu tj. soli ziołowej
o nazwie Siekieradka na konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów” w Poznaniu. Produkt oceniali znani krytycy kulinarni, co daje nam powód do dumy. Myślę, że Pani Gesslerowa byłaby też Siekieradką zachwycona. Sukcesem potwierdzonym przez naszych odbiorców jest też nasz stały produkt tzn. maść nagietkowa, która cieszy się wielkim powodzeniem.
Jakie macie dalsze plany na działania?
Chcemy kontynuować to co już zaczęliśmy. Stworzyliśmy pewną markę, która została doceniona. Nasze produkty są zdrowe, naturalne (bez żadnej chemii), bardzo dobrej jakości, a przede wszystkim tanie i dostępne na każdą kieszeń. W niedalekiej przyszłości planujemy stworzyć miejsce pracy.
Co jest szczególnie istotne w pracy w społeczności lokalnej?
Powolne budowanie zaufania poprzez pokorę, chęć rozwijania pasji, ciężką pracę, poświęcanie swojego czasu, czynienie dobra i angażowanie się we współpracę w projekty innych grup. Bo budowanie relacji to po prostu współpraca!
Artykuł współfinansowany ze środków Gminy Pępowo.